a ja nie byłam...ale za to jak byłam na Jasienicy to mnie droga krzyżowa zastała i troche zakorkowałam =]...wszyscy klęczą a ja ze smerfetą "przepraszam " przpraszam" i kogos rowerem najechałam niechcący :/....nie widzieliście mnie? bo połowa Jasienicy widziała
Ja chodzę do kościoła raczej niechętnie i rzadko można mnie tam spotkać.Dlaczego?
Hmmm szkoda gadać.Teraz musiało się to zmienić bo w tym roku mam bierzmowanie,ale wcale nie zbliża mnie to do kościoła.Wieżę w Boga,ale budynek kościoła z pewnych względów zbytnio mnie nie przyciąga,już ja wiem dlaczego....
hehe Mnie niedopuścili do bierzmowania w gimnazjum...hehe za moją ideologie...
cóż...chyba sie powiesze...jak tu można żyć w XXI wieku bez bierzmowania...buhahaha
Sakramenty sakramentami...ale Wiara Wiarą...
Sakramenty nie sa konieczne do tego aby wierzyć...
wiara niezmusza was do przyjęcia sakramentów...
wiecie dlaczego obchodzimy post?...
skąd on jest?
Post nie jest od kąd "zginą" Jessus na krzyżu...ale od kąd powstały plemiona pogan, słowian, german itp.
dlaczego/ a no dlatego że okres zimy był okresem braku wszelkiego pożywienia...dopiero na wiosne kury zaczynały znosić jaja (stąd symbol wielkanocy jaja i kurczaczki)...dopiero na wiosne było dostępne mięso...
wrzeczywistości to słowiański obyczaj...
chodze do kościoła w każdą niedzielę i święta
nie z przymusu tylko z poczucia odpowiedzialności za moją wiarę
fakt, że czasem nie chce mi się, ale kiedy nie pójdę od razu więcej grzeszę, wiele rzeczy mi się nie udaje, czuję że oddalam sie od wiary
kościół dla mnie to miejsce rozważań nad wieloma sprawami, a przede wszytskim święte miejsce gdzie w psokoju mogę pomodlić się i porozmawiać z Bogiem
może to dla was dziwne, ale urodziłam się w rodzinie chrześcijańskiej i na pewno nie zmienię wiary, uważam że TA jest najbardziej odpowiednia, mimo iż krążą wiadomosci o róznych przekrętach z Bibilią
Wierzę w to, iz kiedy czegoś pragnę i modle się o to, Bóg pomaga osiągnąć mi moje pragnienie
Każdy ma swoja ideologię na ten temat...
Ja też sie urodziłam w rodzinie chrześcijańskiej...ale to niema żadnego znaczeni w co i jak sie wierzy.
Dlamnie kościół to tylko budynek...nic więcej...nieszanuje kościoła jako inscytucje.
Wiara niezależy od kościoła...od klęczenia i dawania na tace...Wiara to nic innego jak Zrozumienie sensu życia...nic wiecej.
Bóg to siła która to wszystko nakrecaj...i tyle. nigdy nieprosze Boga aby mi dopomógł, albo żeby moja ciocia wyzdrowiała albo woojek z etiopi zaczą chodzić...bo to nie ma sensu.
modlitwa ma sens, zawsze jak prosze o coś to jest mi łatwiej to zdobyć, mam jakąś motywację, a jak juz pisałam nie chodzę do kościoła pod przymusem mamy, jakbym nie chciała to bym nie chodziła, do wiary nikt mnie nie zmusi
na tace nigdy nie daję, bo nie dekoracja jest ważna czy nowy samochód proboszcza
klękać, klęczę, zachowuje sie po prostu jak się powinno
ale nie lubie gdy jest spowiedź np. przed świetami i każdy musi iść, nie uznaje takiego czegoś, pójdę wtedy kiedy będę miała taką potrzebę
moja mama mówi "bez Boga daleko nie zajedziesz" i w pełni się zgadzam z tym stweirdzeniem
To On dał mi życie i on kieruje moim losem, wystawia mnie na próby by zdoby doświadczenie, zrozumiec co źle robię, daje mi szansę na poprawę
I to On mi życie odbeirze, nie wiem jak, gdzie i kiedy...
Każdy jest jego dziełem i został stworzony na jego podobiznę jako kolejna szansa na osiągnięcie najwyższych wartości
jak na razie nielicznym udało się je w małej częśći zdobyć
A ja Ci napisałam ze podziwiam Cie...porostu..ja bym tak niemogła...niemogłabym przez to ze kościół kojarzy mi sie z zakłamaniem z nadinterpretacją pisma św. z naginaniem prawdy i rzeczywistości. Co oczywiście nieoznacza że Cie obrarzam:D
Oczywiście wierzyć trzeba...ale nie slepo....zawsze trzeba wprowadzić nutke czystego racjonalizmu...
Każdy dogmat wiary można obalić...
Wydaje mi się, że ślepo nie wierzę w kościół
Nie słucham wielu rzeczy np. z kazania, bo mnie to nie interesuje, w kościele głównie rozmyślam nad wieloma rzeczami, a temat poruszony w kościele często jest "wstępem" do moich rozważań
czasem na podstawie róznych skojarzeń od tematu np. kazania dochodze do własnych refleksji
jeśli mowa księdza nie ejst ciekawa, wyłączam się z mszy i jestem tam obecna tylko ciałem...
a nienawidze kiedy ktoś zmusza mnie do modlitwy np kiedy przychodzi obraz czy różnaiec do domu i trzeba prawie cały czas się nad nim trząść, tylko po co skoro to mi nic nie da...
Do kościoła chodzę raz na jakiś czas, dla tego, że mi się nie chce, a przede wszystkim dla tego, że ksiądz same brednie bredzi, a zwłaszcza na kazaniu. Gdyby gadał o jakichś ciekawych rzeczach to bym chodził regularnie, a jak by miało mi to jeszcze w szkole pomóc np. za czwórę z matmy to bym codziennie o 17 z mocherami nawet chodził
chymmmm...a co według ciebie jest ciekawym tematem na kazanie?
ja niechętnie chodze do kościoła...bo kościół to dla mnie nic innego jak budynek w którym odprawiane sa modły...równie dobrze można modlić sie w domu...(oczywiście bez komunni)
jesteś dość naiwny twierdząc że chodziłbyś do kościoła za "nagrode" w postaci czwórki z matematyki. Wiara powinna być obojetna na wynagrodzenia wszelkiego typu. wierzysz dlatego ze cie spotka nagroda? czy wierzysz dlatego ze sama Wiara jest juz nagroda?
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WŁODAWA Płeć: dziewczyna
łoch cóż za ciekawa konwersacja :]
w kościele samie mohery... :/ jejku i co tu dużo gadać... ostatnio to byłam chyba na bierzmowaniu a nie przepraszam... raz poszłam na tamte wakacje bo msza ze wujka była
a tak to mnie nie widzą tam
a ja byłam dzisiaj
i nareszcie od 4 miesięcy poszłam się oczyścić z moich grzechów, tylko żę ksiądz "odwalił" moją spowiedź... nic mi nie nagadał, nie porozmawiał tylko spytał "a poprawisz się?" a ja zonk...
lubię sobie pogadać z księdzem, ale pamiętam jedną taką moją najdziwniejsza spowiedź, poszłam do księdza (akurat on mnie zna i się nie lubimy) to zadawał mi dziwne pytania, zamiast spowiedzi trwała cisza...
albo jeszcze posżłam do księdza, który mi opowiadał o sobie to ja powinnam chyba mówić a on słuchąc a było na odwrót, opowiedział mi tyle o sobie, a ja zrozumiałam że musze wyciągnąc z tego wnioski
Togara ty mnie źle zrozumiałaś. Jestem katolikiem chce mi sie iść do kościoła to idę nie chce to nie idę. Gdy bym miał jakieś korzyści materialne z tego to bym chodził częściej
taak...jakby korzyści materialne były to tez czesciej bym chodziła...a tak jeszcze tracimy kiedy dajemy na tace a potem oglądamy nowy samochód proboszcza...
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WŁODAWA Płeć: dziewczyna
a ja nie lubie spowiedzi... bo u nas jest tylko kretka i nie ma żadnej foli a starym księdzom smierdzi z buzi he he he i się na mnie patrzą a ja nie lubię jak sie patrzą bo mi głupio że nagrzeszyłam
he he i kazanie zawsze mi jakiś walnie aż mam si ochotę kłucić w konfesjonale..
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a co cie to obchodzi ? Płeć: facet
nie chodze do koscioła i do spowiedzi tez. nie ma sensu tam stac. czy aby tlytko kosciół jest miejscem na modlitwe ? ?skoro niby Bóg jest wszędzie to po jakiego czorta tam łązic jak można nawet w domu czy parku sie pomodlić...
nie chodze do koscioła i do spowiedzi tez. nie ma sensu tam stac. czy aby tlytko kosciół jest miejscem na modlitwe ? ?skoro niby Bóg jest wszędzie to po jakiego czorta tam łązic jak można nawet w domu czy parku sie pomodlić...
a czyli sie przyznałeś
skoro wszędzie sie mozna modlić to czego tego nie robisz...
z roku na rok coraz mniej ludzi w tym młodzieży uczęszcza do kościoła... smutne
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WŁODAWA Płeć: dziewczyna
do coraz więcej osób zdjae sobie sprawe z tego jaką chorą instytucją jest kościół przez male k... weż przestan.. żeby nawetna pogrzebaie na tace zbierać? i jeszcze że się w plitykę wmieszał...
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 3 z 5
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach